wtorek, 21 maja 2013

Tartaletki z ananasem

Ostatnio stwierdziłam, że nazwę swojego bloga powinnam zmienić . Już bardziej pasuje coś w stylu "z telefonem w kuchni' bo każde moje zdjęcie od pewnego czasu jest robione komórką niestety. Tartaletki z ananasem są szybką słodką przekąską ,albo deserem na ciepłe dni . Polecam dla leniuchów!

Przepis
-Korpusy (kupione opakowanie po 30 szt.)
-śmietana 36%
-3 łyżki cukru puder
-opakowanie fixu do śmietanki
-świeży ananas
-posypka czekoladowa
-ew. pół tabliczki czekolady*

*Wariant jeśli mamy więcej czasu .Korpusy rozkładamy na stole. Wstawiamy wodę w garnuszku i roztapiamy czekoladę w kąpieli wodnej . Zakładamy rękawiczkę i palec optapiamy w rozpuszczonej, przestudzonej czekoladzie i smarujemy każdy korpus w środku .Czekamy aż czekolada zastygnie

Śmietanę ubijamy, pod koniec dodajemy cukier i fix do śmietany. Przekładamy do rogu cukierniczego i  ładnie wyciskamy do każdego korpusu .Następnie obieramy ananasa i kroimy w trójkąty.Układamy na tartaletce i posypujemy wiórkami czekoladowymi
Gotowe :)

czwartek, 9 maja 2013

kokosowe ciasteczka owsiane

Drugie wczorajsze ciasteczka -kokosowe .Bez jajek ,bez dużej ilości cukru ,szybkie, łatwe -pyszne.

przepis:
-120 g płatków owsianych
-100 g kokosu
-3 łyżki mąki
-1 łyżeczka proszku do pieczenia
-100g masła
-3 łyżki cukru
Wszystko włożyć do miski i zanieść.Uformować i piec ok 10-15 minut :D
smacznego
Ew.

Ciacha owsiane

Uwielbiam takie ciastka. Zwłaszcza wtedy kiedy decyzja co będzie w środku nich zależy tylko ode mnie. Wczoraj postanowiłam zrobić dwa smaki takich ciasteczek . Jedne z czekoladą i orzechami laskowymi :)
Przepis
-4-5 łyżek płatków owsianych
-3 łyżki cukru
-50g czekolady
-70 g orzechów
-3 łyżki mąki
-1 łyżeczka proszku do pieczenia
-100g masła
Wszystko tak naprawdę trzeba ze sobą połączyć i uformować ciasteczka .Czekoladę posiekać ,a orzechy roztłuc na mniejsze kawałki . Piec około 10 minut .
smacznego

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Czekoladowe fondant z sosem pomarańczowym i malinami

Widać , komórkowe zdjęcie ze szkolnego konkursu. Mój deser miał zawierać : pomarańcze, mięte, maliny i czekoladę . Wszystko to zawiera oczywiście w różnych proporcjach i pod różnymi postaciami. Czekoladowe fondant to ciasto które po jego przekrojeniu powinno być płynne lub pół płynne. To taki suflet tylko,że łatwiejszy. Sos pomarańczowy to jest mój sposób na sos francuski do naleśników .W mojej wersji bardzo aromatyczny i alkoholowy (mamusia lubi takie desery). Świeże maliny ,które zostały posypane cukrem pudrem by były słodsze i ubogo jeden listek świeżej mięty.
Czas na przepis
Fondant :
50 g czekolady gorzkiej
50g masła
1 jajko
30g cukru
1łyż kakao
Czekoladę wraz z masłem i kakao rozpuszczamy na małym ogniu i odstawiamy do wystygnięcia. Jajko ubijamy z cukrem i łączymy z masą czekoladową. wypełniamy naczynia do sufletów ok 1/2 wysokości i wstawiamy na ok 7 minut do nagrzanego piekarnika w 180 *. Wszystko zależy od piekarnika czasem trzeba dłużej przetrzymać ,czasem krócej . jeśli zauważycie że wasz wierzch jest już święty ,wiecie że już czas wyjąć . Od razu na talerze wykładamy  i jemy !
Sos :
2 pomarańcze
1/2 cytryny
50g masła
70 ml wódki cytrynowej
40 g cukru
Pomarańcze parzymy , obieramy ze skórki i wyciskamy sok . Na patelni rozpuszczamy cukier i sok z połówki cytryny .Gdy się zrobi syrop dodajemy skórkę z pomarańczy i sok z pomarańczy .Czekamy aż wszystko zacznie pachnieć i gęstnieć lekko .Dodajemy wtedy masło i na końcu alkohol .Ściągamy z ognia i przecedzamy przez  gęste sito . Dużą ilością sosu traktujemy ciastko i na koniec trochę malin i gotowe.

Tort Tiramisu

Tiramisu to samo jak zawsze. Sprawdzonych przepisów się nie zmienia . Tak i ja zostałam przy swoim ulubionym . Tym razem jedno na zamówienie sobotnie ,a jedno zrobione dziś -na odstresowanie się .I właśnie z tego odstresowania się zapomniałam o alkoholu :( .Ale tak wygląda tiramisu w formie ciasta. Zamiast kocich łapek jest biszkopt waniliowy ,a łapki przydają się do ładnej dekoracji,która trzyma się dzięki wstążce .Łatwe,ładnie i smaczne .Chyba nic więcej nie potrzeba. Przepis na tiramisu znajdziecie w poprzednich postach.:)

Miłego wieczoru
Ew.

tort gitara -podejście numer dwa!

Jak zwykle w cienkiej jakości zdjęcie. Ale co tam . To tort na 18 mojej Miśki ,która ubóstwia moje wypieki z niewiadomych przyczyn.Tak też było tym razem ,gdy zobaczyła tort rzuciła mi się na szyje dziękując stokrotnie . Jakby ktoś nie wiedział Misia gra na gitarze i jest fanką Elvisa i Slasha. Tort jak zwykle przysporzył mi trudności i stresów bo na imprezie urodzinowej miało znaleźć się 40 osób co mogło się równać 40 opiniom, a dla mnie stres ponad miarę. W kuchni czuje się o wiele lepiej. Jeśli chodzi o tort to spodem jest ciasto czekoladowe Buddy'ego Valastro z siekanymi migdałami i czekoladą, a krem to świeża śmietana z kiślem wiśniowym ,wiśniami i spirytusem. Po za tym dużo masy cukrowej i pracy . :)
Tu możecie jeszcze zobaczyć solenizantkę z tortem.
Ew.

wtorek, 9 kwietnia 2013

Suflet grejpfrutowy

Suflet + grejpfrut = idealny deser.
Znaczy pewnie jak dla kogo , ale dla mnie coś bardzo fajnego .I jeszcze wiele do tego nie potrzeba.
Bo tylko:
-jedno jajo
-2 łyżki cukru
-jeden grejpfrut
-kilka kropel amaretto (jak kto woli)
Grejpfruta sparzyć wrzątkiem. Następnie owoc przekroić w 1/3. Środek usunąć i wycisnąć z niego sok (tylko sok bez pestek i miąższu). Zagotować go i odparować tak żeby zostały 2 łyżki syropu. Żółtko utrzeć na puszystą masę z połową cukru . A białka ubić z pozostałym cukrem . Do masy z żółtek dodać syrop z owocu i kilka kropel likieru Amaretto. Połączyć delikatnie z białkami i przełożyć do skórki cytrusa. Piec ok 15 minut .


Wielkanocne marchewki


Super pomysł na Wielkanoc...tyle ,że już po Wielkanocy .Kruche ciasto zawinięte na stożek z papieru , upieczone, z farszem sałatki jarzynowej  i udekorowane świeżą sałatą .
Ciasto :
-100 g masła
-1 i 1/2 szklanki mąki
-1/2 łyżeczki soli
-100 ml śmietany 18 %
-1 jajko + 1 żółtko
Wszystkie składniki zagniatamy i wkładamy do lodówki na około godzinę. Wyciągamy rozwałkowujemy i dzielimy na paski szerokości ok 2 cm .Paski rolujemy i nawijamy na nasze stożki z papieru owinięte sreberkiem .Pieczemy około 20 minut. Można też dodać barwnika pomarańczowego by kolor ciasta przypominał kolor warzywa, ale przynajmniej ja nie lubię tego . Proste i smaczne, a u dzieci może przełamać barierę nie jedzenia warzyw.


niedziela, 24 marca 2013

Sernik pod kokosowa pianką

Sernik, który sprawdza się zawsze. Wyczaiłam go kiedyś w cukierni, bardzo mi zasmakował. Było trzeba go kiedyś zrobić w domu ...i tak jakoś zrobiłam go kilka razy . Tym razem w formie serducha.
Sernik robiony na półkruchym spodzie z waniliową masą serową i chrupiąca skórką z ubitych białek, cukru i kokosu.Musicie kiedyś spróbować .
Ja jak na razie mam dosyć serników, sera, twarogów, słodkiego- nie wiem jak mama to zniesie gdy jej powiem, że nie chcę robić żadnego ciasta na święta. :P
Podpisała
Wykończona Ew,

sobota, 23 marca 2013

Sernikowe maleństwa

Małe serniczki wyglądają uroczo i są bardzo proste do zrobienia. Nie wpadłam na żaden kolejny super przepis, wykorzystałam to co już miałam zrobione czyli spód od tarty sernikowej i masę też z pewnymi zmianami. Do białej masy dodałam duużo skórki pomarańczowej i zwięńczyłam je wiśniami w kiślu, które cudownie tam pasowały. A do mojej czekoladowej masy dodałam wielką łyżkę nutelli i kakao. Jak widać na załączonym obrazku nie mieliłam twarogu w ogóle. Jestto dla mnie duża strata czasu. Robię to tylko wtedy, gdy ktoś do mnie przychodzi lub robię to na zamówienie . Wczoraj byłoza dużo pracy by zmielić 3 kilogramy sera. Ich kształt zawdzięczam moim formą do muffinek i szklance ,którą wykrawałam kształt kółka. Wystarczyło je delikatnie ułożyć w zagłębieniach do muffin. I gotowe. jakieś 20 minut w piekarniku .
Pozdrawiam
Ew.

Sernik z robakami !

Sernik, którego szczerze powiem nienawidziłam przez większość swojego życia . Nie dość, że za twarogiem nie przepadam to jeszcze te niedobre robaki w cieście czyli po prostu rodzynki .Twaróg zaczęłam tolerować jakiś rok może dwa lata temu i czasem skubnę sernika,ale to wszystko . A co do rodzynek , lubię je od dwóch tygodni . Może to dziwnie brzmi, ale zaczęłam je przyjmować w musli. Kiedyś je wybierałam z płatków, teraz je lubię . Ten sernik jest moim przełamaniem dwóch barier żywnościowych . Ciesze się bo fajnie wyszedł .Mięciutki ,na cienkim, kruchym spodzie mniam :)
Składniki:
Ciasto:
jak zwykle akie samo półkruche ciasto, które można znaleźć  już we wcześniejszych wpisach
Masa:
-1kg twarogu
-5 jaj
-pół kostki masła
-1 łyżka mąki ziemniaczanej
-1 łyżka mąki pszennej
-3/4 szkl. cukru
-cukier waniliowy
- garść rodzynek
Masło utrzeć z cukrem . Stopniowo dodawać twaróg, a następnie po jednym jajku. Dodać przesiane mąki i rodzynki wcześniej sparzone i obtoczone w mącę pszennej. Wstawić do piekarnika masę twarogową przełożoną wcześniej spodem i piec ok. godziny.

Sernikowa tarta czekoladowa

Wczorajszy dzień baaardzo sernikowy. No coś musiałam zrobić z 3 kg twarogu w domu ...nie mógł się zmarnować .Dlatego 3, a tak naprawdę 4 pozycje sernikowe zrobione. Przynajmniej miesiąc nie ruszę twarogu, naprawdę. Ten jest moim ulubionym (ciekawe czemu?) tak spód w moim wykonaniu był baaardzo czekoladowy. Sernik, który prosi się o wiśnie lub skórkę z pomarańczy- lub to i to . Bardzo ładnie wygląda , lepiej jeszcze smakuje ...Zapraszam

Skład:
ciasto:
-szkl mąki pszennej
-masło
-pół szkl. cukru
-3 łyżki kakao
-jajko
-1 łyżeczka proszku do pieczenia

Masa:
-1000 g twarogu
-pół szkl. cukru 

-4 duże jajka, w temperaturze pokojowej
-3 łyżki mąki
-cukier waniliowy

-skórka pomarańczowa (kupna)
-wiśnie do woli do upieczonego ciasta lub do dodane do surowej masy. 

Przygotowanie :
Do przygotowania spodu wystarczy wszystkie składniki połączyć i rozwałkować i ułożyć na wysmarowanej masłem blasze. 
Twaróg zmiksować z cukrem .Dodawać po jednym jajku po każdym mieszać. Na koniec dodać przesianą mąkę i cukier waniliowy. Masę wylać na spód ciasta.
Na koniec skruszyć końcówkę surowego ciasta i wstawić ciasto do piekarnika na jakieś 40 minut. 




poniedziałek, 18 marca 2013

"3 korony"

Nazwałam je tak na część góry, najwyższej góry w Pieninach. Może dlatego, że tęsknie za nimi i nie mogę doczekać się zjedzonego "ciastka" na Giewoncie.3 naprawdę świetne kwaskowate smaki ,super współgrające z kruchym ciastem i słodkim żelkiem .Choć  małe tarty zrobione już dawno temu to jeszcze nie pokazałam wszystkich ich 3 razem. Magia tego ciastka polega na dobrym zbalansowaniu kruchego spodu i owoców. Ja wybrałam moje ulubione kwaśne owoce i jedyne dostępne w zimie.
Zdjęcie zrobił mój zaprzyjaźniony fotograf, z którym nie mogę się doczekać następnej sesji -tym razem w wiosennym plenerze .
Składniki
Ciasto:
-1,5 szklanki mąki
-pół kostki masła (125 g) 
-2 żółtka 
-1/4 szklanki cukru
-1 łyżeczka proszku do pieczenia
-1 łyżka wody 
Oczywiście ciasta będzie maaasa więc takie tarty małe robimy przy okazji robienia tarty z dużej blachy albo sernika , albo pieczemy je z całej porcji ciasta. Przygotowanie jest tak proste do zrobienia jak każdy inny mój przepis bo do tych trudniejszych brak mi cierpliwości. Po prostu wszystkie składniki zagniatamy razem i schładzamy jakiś czas w lodówce (ja tego nie robię bo zawsze brakuje mi na to czasu). Pieczemy jakieś 20 minut. Używam tylko jednego sprawdzonego przepisu na półkruchy spód -moim zdaniem wymiata . :)
Nadzienie:
Tak naprawdę jest to kwestia gustu. Ja akurat miałam kilka kiwi i pomarańczy w domu i słoik wiśni drylowanych . Kiwi obrane w plasterki pokrojone, pomarańcza umyta obrana i wyfiletowana, a wiśnie prosto na upieczone ciacho . Wszystko zalane kiślami w 3 tych samych smakach. Kiśle może nie są zbyt wirafinowane, lecz jeżeli owoce zostaną nimi pokryte to zapewnią dłuższą świeżość .Owoce Wam nie wyschną, nie zepsują się . Ale i tak uważam, że najlepsze są te odrazu zrobione :)
Buźka 
Ew.